Page 5 - historia_rollyego_2
P. 5

Ten stek naprawdę ładnie pachnie, pomyślałem.

                Chociaż wolałbym, żeby został mi podany w mi-

                sce na podłodze. A z boku mógłby jeszcze znajdo-

                wać się boczek.
                   Ale wezmę to, co mogę dostać – nie mam za-

                miaru wybrzydzać!

                   Wdrapałem się na krzesło w jadalni, stanąłem

                na tylnych łapach, a przednie łapy oparłem na ku-
                chennym blacie. Ja… Po prostu… Nie mogę. Do-

                sięgnąć.

                   Aha…  już  wiem!  Zacząłem  podskakiwać  na

                wyściełanym krześle – bum, bum, bum! – znajdo-
                wałem się coraz bliżej! Po kilku odbiciach udało

                mi się podciągnąć na blat. Ale właśnie w chwili,

                w  której  miałem  zatopić  zęby  w  mięsku,  talerz

                zaczął się kołysać i z głośnym brzękiem spadł na
                podłogę!

                   Nagle wściekły głos krzyknął:

                   – Kundlu! Czy to ty, Kundlu? – Zza kuchen-

                nych drzwi wyłoniła się wysoka, ciemna postać. To



                                            6
   1   2   3   4   5   6   7   8   9   10