Page 14 - DEMO KSIAZKI
P. 14
Zimowa kraina cudów
– Muszę znaleźć jakieś jedzenie – przypo-
mniał sobie. Ruszył więc przez las w nadziei, że
zauważy trochę smacznych grzybów lub choć-
by kilka owoców dzikiej róży.
W okolicy brakowało jednak jakichkolwiek
przysmaków. Nie było żadnych grzybów, owo-
ców dzikiej róży, orzechów laskowych ani
jabłoni. Briar przyspieszył kroku, bo zaczynał
się już powoli niepokoić. Jeśli nie zdoła znaleźć
smakołyków, być może nie będzie mógł pójść
wraz z mamą na zimowe przyjęcie… Tak długo
na nie czekał!
– Ryby – powiedział, nie zamierzając podda-
wać się tak łatwo. – Możemy przyrządzić ryby
na imprezę. – Wybiegł z lasu i ruszył przez łąkę.
Wszędzie było już dość sporo śniegu, a białe,
lekkie jak piórko płatki, które dryfowały w po-
16