Page 15 - DEMO KSIAZKI
P. 15

Zimowe przyjęcie




              wietrzu, towarzyszyły niedźwiadkowi podczas

              drogi  do  domu.  Wkrótce  dotarł  nad  rzekę.

              Misiowa mama zaczęła już uczyć go łowienia


              ryb, więc miał nadzieję, że pamiętał, jak to się

              robiło. Balansował na dużym, płaskim kamieniu

              na krawędzi wody, tak jak mu pokazała. Kiedy

              wpatrywał się w toń, dostrzegł kilka ryb, ale

              pływały one bardzo głęboko i w  związku z tym

              były poza jego zasięgiem. – Być może tam, na

              dole, woda jest cieplejsza – westchnął.

                 Briar obserwował rzekę i cierpliwie czekał.

              Mimo to nie udało mu się nic złowić.


                 – Nie jest dobrze – stwierdził w końcu. – Będę

              musiał wrócić do jamy i powiedzieć mamie, że

              nie znalazłem nic do jedzenia. – Strzepnął śnieg,

              który osiadł mu na futrze, po czym mozolnie się

              oddalił.




                                         17
   10   11   12   13   14   15   16   17   18   19   20