Page 3 - demo ksiazki
P. 3

Renia dawała tatusiowi buziaka i koszyczek z podwieczorkiem, a ta-
        tuś dawał jej buziaka i dwa cukierki.

          Tak już było zawsze, ale tego właśnie dnia stało się całkiem inaczej...
          Gdy tylko Renia podeszła do tatusiowej szklanej budki i chciała jak
        zawsze dygnąć, zobaczyła coś u nóg tatusia... i nie dygnęła!

          Strasznie ją to coś zdziwiło. Było wielkie, czarne i całe kosmate. Tatuś ro-
        ześmiał się. Musiał być bardzo wesoły, bo kręcił lewego wąsa. Powiedział:

          — Mamy pieska.
          I czekał, żeby się Renia tak samo ucieszyła, ale Renia nie wiedziała, czy

        ma się cieszyć. To prawda, że dawno już chciała mieć pieska, ale... ale...
          — Czy nie zdaje ci się, tatusiu, że ten piesek jest o wiele za czarny? I...

        i... za kudłaty? I... i... w ogóle duży, jak... sam pies...
          Tatuś się zdziwił. Przestał kręcić lewy wąs
        i szarpnął koniec prawego wąsa:

          — Gdzie ty widzisz czarne-
        go, kudłatego, dużego psa, Re-
        niu?

          — U ciebie, tatusiu,
        koło nogi — powiedziała
        Renia.



























                                               6                                                                                            7
   1   2   3   4   5   6   7   8