Page 7 - demo ksiazki
P. 7
15 Czyli też niebo swoje szklanne stropy
Aż do nóg twoich ugina;
Gdy oko brzegów przeciwnych nie sięga,
Dna nie odróżnia od szczytu:
Zdajesz się wisieć w środku niebokręga,
20 W jakiejś otchłani błękitu.
Tak w noc, pogodna jeśli służy pora,
Wzrok się przyjemnie ułudzi...
Lecz, żeby w nocy jechać do jeziora,
Trzeba być najśmielszym z ludzi.
25 Bo jakie szatan wyprawia tam harce!
Jakie się larwy szamocą!
10
Opis przeraża- Drżę cały, kiedy bają o tym starce,
jących zjawisk. I strach wspominać przed nocą.
Nieraz śród wody gwar jakoby w mieście,
30 Ogień i dym bucha gęsty,
I zgiełk walczących i wrzaski niewieście,
I dzwonów gwałt i zbrój chrzęsty.
Nagle dym spada, hałas się uśmierza,
Na brzegach tylko szum jodły,
35 W wodach gadanie cichego pacierza,
I dziewic żałosne modły.
Co to ma znaczyć? – różni różnie plotą:
Cóż, kiedy nie był nikt na dnie;
Biegają wieści pomiędzy prostotą,
40 Lecz któż z nich prawdę odgadnie?
Pan na Płużynach, którego pradziady
Były Świtezi dziedzice,
10 larwa – tu: straszydło, upiór
8 9