Page 10 - demo ksiazki
P. 10

Nie ćmił widoku ten ostęp ponury:
                             Przez żyzne wskroś okolice
                        95   Widać stąd było Nowogródzkie mury,
                             Litwy naówczas stolicę.


                           Raz niespodzianie obiegł tam Mendoga  17
                             Potężnym wojskiem car z Rusi;
                           Na całą Litwę wielka padła trwoga,
                        100      Że Mendog poddać się musi.

                           Nim ściągnął wojsko z odległej granicy,
                              Do ojca mego napisze:
                           – «Tuhanie! w tobie obrona stolicy,
                             Spiesz, zwołaj twe towarzysze». –

                        105   Skoro przeczytał Tuhan list książęcy
                             I wydał rozkaz do wojny,
                           Stanęło zaraz mężów pięć tysięcy,
                             A każdy konny i zbrojny.

                           Uderzą w trąby, rusza młódź, już w bramie
                        110      Błyska Tuhana proporzec,
                           Lecz Tuhan stanie i ręce załamie,
                             I znowu jedzie na dworzec.

                           I mówi do mnie: – «Jaż własnych mieszkańców
                             Dla obcej zgubię odsieczy?
                        115   Wszak wiesz, że Świteź nie ma innych szańców,
                             Prócz naszych piersi i mieczy.

                           Jeśli rozdzielę szczupłe wojsko moje,
                             Krewnemu nie dam obrony;
                           A jeśli wszyscy pociągniem na boje,
                        120      Jak będą córy i żony?»





          17  Mendog – litew. Mindaugos; dawniej: Mindowe; wielki książę litewski
 10                                     11
   5   6   7   8   9   10   11   12   13   14   15