Page 13 - demo ksiazki
P. 13
kreon
Tak, śmierć go czeka! Lecz wielu do zguby
Popchnęła żądza i zysku rachuby.
Wchodzi Strażnik
strAżnIk
[220] O najjaśniejszy, nie powiem, że w biegu
Spiesząc ja tutaj tak się zadyszałem;
Bom ja raz po raz przystawał po drodze
I chciałem nazad zawrócić z powrotem.
A dusza tak mi mówiła co chwila:
Czemuż to, głupi, ty karku nadstawiasz?
Czemuż tak lecisz? Przecież może inny
Donieść to księciu: na cóż ty masz skomleć?
Tak sobie myśląc, śpieszyłem powolnie,
A krótka droga wraz mi się wzdłużała.
[230] Na koniec myślę: niech będzie, co będzie,
I staję, książę, przed tobą, i powiem,
Choć tak po prawdzie sam nie wiem zbyt wiele.
A zresztą tuszę, że nic mnie nie czeka,
Chyba, co w górze było mi pisane.
kreon
Cóż więc nadmierną przejmuje cię trwogą?
strAżnIk
Zacznę od siebie, żem nie zrobił tego,
Co się zdarzyło, anim widział sprawcy,
Żem więc na żadną nie zarobił karę.
strażnik:
Boi się kary
króla.
kreon
Dzielnie warujesz i wałujesz sprawę;
[240] Lecz jasne, że coś przynosisz nowego.
16 17