Page 3 - demo ksiazki
P. 3
i wilkom, często przeciw panom i hugonotom, a czasami nawet prze-
ciwko królowi; ale przeciw kardynałowi i Hiszpanowi nigdy nie chwy-
tali za broń. Dlatego też, w ów pierwszy poniedziałek kwietniowy 1625
roku, mieszczanie, usłyszawszy krzyki, a nie widząc ani czerwono-żół-
tych żandarmów, ani barw księcia de Richelieu, które by ich przestra-
szały, rzucili się śpiesznie ku oberży „Pod Wolnym Młynarzem”. Dopie-
ro na miejscu każdy mógł zobaczyć i zrozumieć przyczynę zamieszania.
Był to młodzieniec... nakreślmy jego wizerunek jednym pociągnię-
ciem pióra. Wyobraźcie sobie Don Kichota w osiemnastym roku ży-
cia, Don Kichota bez pancerza i nagolenników, Don Kichota w ka-
ftanie wełnianym, którego kolor niebieski przeszedł w odcienie to
brudnozielonkawe, to brudnobłękitne. Twarz pociągła i śniada, ko-
ści na policzkach wystające, wymowny znak przebiegłości, szczę-
ki nadmiernie rozwinięte, nieomylna wskazówka pochodzenia ga-
skońskiego, oko rozwarte i rozumne, wreszcie nos zagięty, lecz o li-
niach wykwintnych, za duży na młokosa, na człowieka zaś dojrzałe-
go za mały. Mniej wprawnemu oku wydałby się on może podróżują-
cym synem zagrodnika, gdyby nie długa szpada, która, zwieszona na
skórzanym pasie, biła go po nogach, i gdyby nie wierzchowiec z na-
jeżoną szerścią, którego dosiadał.
Bo młodzieniec nasz miał wierzchowca, i to tak niezwykłego, że
zwracał powszechną uwagę: był to podjezdek bearneński, mający
już dwanaście do czternastu lat, maści żółtej, z ogonem pozbawio-
nym włosa, którego brak nagradzały suto zarośnięte pęciny. Rumak
ten wspaniały, choć głowę nosił niżej kolan, mógł jednak przebyć
z osiem mil francuskich dziennie. Nieszczęściem, zalety wszelkie tej
szkapy tak były ukryte pod szerścią niezwykłej barwy, tak były zama-
skowane dziwaczną jego postawą, ani trochę nie czyniącą zadość wy-
maganiom regularności kształtów, iż w czasach owych, kiedy wszy-
scy znali się na koniach, zjawienie się takiego podjezdka w Meung,
od strony Beaugency, sprawiło wrażenie źle usposabiające i wzglę-
dem samego jeźdźca.
6