Page 5 - demo ksiazki
P. 5

Na myśl, że te zdania zostały napisane specjalnie dla
               jego mamy, na twarzy Garry’ego pojawił się uśmiech.
                  Magiczne zwierzęta! Kto wie, może zobaczę je kiedyś
                  "
               z  bliska",  pomyślał,  oglądając  ilustrację  przedstawiającą
               włochatego goryla o srebrzystej sierści i oczach mienią-
               cych  się  jak  słońce.  Prezentowała  wielkołapa,  gatunek,
               który swoją zabawną nazwę zawdzięczał właśnie łapom
               tak ogromnym, że mógł nimi podnosić ciężkie skały.
                  Chłopiec bez trudu wyobraził sobie, jak silny mu-
               siał być ów goryl o łagodnym, ale dumnym spojrzeniu.
               Z całych sił starał się zachować w pamięci ten obraz,
               podobnie  jak  i  kolejne:  cuda  przyrody,  które  czekały
               na każdym kroku na odległej wyspie Hunnia, były nie-
               wiarygodne.
                  Zapamiętale wpatrywał się w ilustracje przedstawia-
               jące melory – gigantyczne fioletowe drzewa o soczy-
               stych czerwonych owocach, nadających się idealnie do
               przyrządzania zdrowotnych eliksirów. Sam ich widok
               sprawił, że poczuł zapach lasu pełnego roślin, kwiatów
               o jaskrawych barwach i niepohamowanej witalności.
                  Podczas  gdy  tam  panował  spokój,  w  jego  mieście
               śmierć i spustoszenie gasiły każdy promień nadziei.
                  Cierpienie  można  pokonać  czystością  myśli",  po-
                  "
               wtórzył  w  myślach  zdanie,  które  zrobiło  na  nim  tak
               wielkie wrażenie. Garry’emu nie wydawało się ono ani
               prawdziwe, ani możliwe: cierpienie jego rodziny i ca-
               łego  narodu  było  tak  wielkie,  że  nie  sposób  było  go
               zmierzyć. Jak miał się zdobyć na czystość myśli, skoro
               śmierć mogła się pojawić w każdym momencie?
                  We wspomnieniach wrócił do czasów, kiedy Fiderbo-
               wie i Weroci żyli w zgodzie i pomagali sobie wzajem-


                                           9
   1   2   3   4   5   6   7   8   9   10