Page 4 - demo ksiazki
P. 4
tem, z zarośli wyszedł biały wilk i podszedł do dziewczyny.
Chwilę potem nie był już wilkiem, lecz młodzieńcem.
– Nie lękaj się. Wiedz, że jestem człowiekiem. Siedem lat
temu pewien czarownik rzucił na mnie zaklęcie i zamienił
w białego wilka. Błąkam się teraz po lesie, a wszyscy boją
się mnie, bo tylko nocą mogę przyjąć ludzką postać.
Pasterka słuchała tych słów i nie mogła się im nadziwić.
– Posłuchaj dziewczyno, co ci powiem – mówił dalej
młodzian. – Mój ojciec jest władcą tej krainy i po moim
zniknięciu odchodzi od zmysłów. Bowiem od siedmiu lat
nie słyszał o mnie ani słowa. Ojciec zamartwia się więc
dniami i nocami. Nie wie, co mnie spotkało. Nie wie nawet,
czy żyję!
Dziewczyna słuchała młodzieńca z wielką uwagą i szcze-
rze mu współczuła.
– Czy jest jakiś sposób na to, by wyzwolić cię od tego za-
klęcia?
Oblicze chłopaka posmutniało...
– Jest, miła panienko. Ale to trudna rzecz – dodał z wes-
tchnieniem.
– Mów. Może zdołam ci pomóc?! – szepnęła gęsiarka.
Młodzian siadł obok niej. Popatrzył na nią z uwagą, a wi-
dząc w jej twarzy szczerość, zaczął mówić:
– Moc złego czaru zgaśnie, a wilcza skóra ze mnie opad-
nie, gdy ktoś z miłości do mnie utka dla czarodzieja złotą
~~ 7 ~~