Page 15 - demo ksiazki
P. 15

Zaraz potem młodzieńcowi przygotowano miejsce na
            nocleg. Oprócz lichego łóżka, marnego siennika i paru skór,

            dostał też strażnika, który z ukrycia miał obserwować jego

            sen.

               Gdy zapadła noc, chłopak ułożył się na przygotowanym

            dlań posłaniu. A leżąc, torbę, którą zawsze miał ze sobą,
            włożył pod głowę, by było mu wygodniej. Zapomniał jed-

            nak o ziarnkach grochu, które kłuły go tak, że nie mógł za-

            snąć...
               – I jak? Królewicz to czy nie? Czy gość spał tej nocy? –

            spytała strażnika małżonka kasztelana.

               – Nie. Całą noc wiercił się i kręcił. Nawet oka nie zmru-

            żył! – odparł sługa.

               – Wiedziałam! To królewicz! – krzyknęła kobieta i pobie-
            gła obwieścić radosną nowinę mężowi oraz córce.

               Zaraz potem chłopaka zaczęto traktować z szacunkiem

            godnym dostojnego gościa. Dano mu wspaniałe szaty, przy-

            gotowano wystawną ucztę i pokazano najbliższą okolicę.
            A wieczorem zaprowadzono do obszernej, bogato urządzo-

            nej komnaty, w której stało prześliczne łoże z baldachimem

            pod sufit!

               Młodzian był szczerze zdumiony odmianą, z jaką go te-
            raz traktowano, ale o nic nie pytał. Jak tylko zamknęły się

            drzwi, padł na łóżko i spał jak zabity!

               – I co? Zasnął? – pytała znów strażnika kasztelanowa.



                                           ~~ 18 ~~
   10   11   12   13   14   15   16   17   18   19   20