Page 7 - demo ksiazki
P. 7

wał się zniszczony przez pogodę napis: Crucis. Wzbu-
             dził jej zainteresowanie, więc zmrużyła oczy i zaczę-
             ła  mu  się  przyglądać.  Z  całą  pewnością  należało  go
             pomalować. Jasnozielona farba zaczęła już odchodzić
             po  bokach.  Właściwie  to  łódź  wyglądała  na  bardzo
             zniszczoną i możliwe, że w ogóle nie dało się nią już
             pływać, ale Alea nie potrafiła oderwać od niej wzroku.
             Nie  umiała  wprawdzie  powiedzieć,  dlaczego,  jednak
             ogarnęło ją przeczucie, że widzi coś wyjątkowego.
                Z łodzi wyskoczył mały chłopiec, który zaczął wiązać
             liny. Miał co najwyżej dziewięć albo dziesięć lat. Gdy skoń-
             czył, ponownie wskoczył na łódź i zniknął pod pokładem.
                Niewiele później z nadbudówki wyszedł nastolatek,
             który  najwyraźniej  sterował  Crucisem.  Tak  samo  jak
             mały chłopiec, zeskoczył zręcznie z łodzi na nabrzeże.
             Miał może z osiemnaście lat i wyglądał na miłego. Był
             opalony i miał przyjazną twarz. Jego włosy były dziko
             potargane jak u gwiazdy rocka i miał dziurawy rękaw
             koszulki. Niósł futerał na gitarę.
                Alea była wdzięczna za wszystko, co odwracało jej uwa-
             gę od nieszczęścia, które ją spotkało, zaczęła więc obser-
             wować starszego chłopaka. Właśnie przeszedł obok niej,
             najwyraźniej kierując się w stronę pobliskiej kawiarni.
                Nagle Alea zdała sobie sprawę, że jest bardzo spragnio-
             na. Przeszukała swój plecak, ale przypomniała sobie, że zo-
             stawiła termos w domu. Normalnie zawsze nosiła go przy
             sobie. Jednak po zawale Marianne wyszła z mieszkania tak




                                        12
   2   3   4   5   6   7   8   9   10   11   12