Page 8 - demo_ksiazki
P. 8
miałem sobie pobiegać. Tym razem zrozumiała. Nie,
nie – nie zacząłem jeszcze mówić. Mama Kasia zrozu-
miała szczekanie.
– Nie bój się, to śnieg! Padał przez całą noc. No, leć!
– Śnieg? Prawdziwy śnieg? – zaszczekałem pytająco.
– Tak, śnieg! – potwierdziła mama i wyczarowała ze
śniegu piękną kulkę – magiczną piłkę. Kiedy tylko do-
tknąłem ją zębami, magicznie się rozleciała.
Dobrze wiedziałem, co to jest śnieg! Oglądałem kiedyś
z mamą Kasią i tatą Michałem w telewizji taki film,
w którym dzieci wchodziły w domu do szafy, a wycho-
- 10 -