Page 9 - klasyka_mlodego_czytelnika_tajemniczy_ogrod2
P. 9
powitał, oni zaś, sądząc z odgłosów, otwierali jedne drzwi po drugich
i zaglądali do wszystkich pokoi.
– co za pustka! – usłyszała Mary. – taka śliczna, urocza kobieta! My-
ślę, że i dziecko... Słyszałem, że miała córeczkę, choć jej nikt nigdy nie wi-
dział...
Mary stała pośrodku swego pokoju, gdy w kilka minut później otwar-
ły się drzwi. Wyglądała na dziewczynkę brzydką i niesympatyczną, a przy
tym drżała z głodu i oburzenia, że zapomniano o niej tak niegodziwie.
Pierwszy wszedł starszy oficer, którego Mary widziała kiedyś rozmawia-
jącego z ojcem. Wyglądał na zmęczonego i strapionego, ale gdy spostrzegł
Mary, niemal rzucił się wstecz, przerażony.
– Barney! – wykrzyknął. – tutaj jest dziecko. Opuszczone dziecko.
I to w takim miejscu! Na miłość boską, kim jest ta mała?
– Jestem Mary Lennox – rzekła dziewczynka, prostując się dumnie.
Pomyślała przy tym, iż ten pan jest bardzo niegrzeczny, nazywając dom
jej ojca „takim miejscem”. – Zasnęłam, gdy wszyscy chorowali na chole-
rę, i właśnie teraz się obudziłam. czemu nikt do mnie nie przychodzi?
– to jest to dziecko, którego nikt nigdy nie widział! – zawołał oficer,
zwracając się do swego towarzysza. – Zapomnieli o niej wszyscy!
– dlaczego o mnie zapomnieli? – zapytała Mary, tupnąwszy
nogą. – czemu nikt nie przychodzi?
Młody człowiek, którego nazwano Barneyem, spojrzał na nią z ogrom-
nym smutkiem. Mary zdawało się nawet, że mu powieki zadrżały, jakby
od łez.
– Biedne maleństwo! – rzekł. – Nikt nie może przyjść, bo nikt nie zo-
stał przy życiu.
I w ten oto nieoczekiwany sposób Mary dowiedziała się, że nie ma już
ojca ani matki, gdyż oboje umarli, i że ich pochowano nocą, a nieliczni
służący, którzy uniknęli śmierci, opuścili dom, jak mogli najspieszniej,
zapominając o istnieniu „panienki”. a więc to było przyczyną tej głuchej
ciszy.
W całym domu pozostali przy życiu tylko ona i mały wąż.
10 10 11