Page 2 - demo ksiazki
P. 2

Panika









            Rodzice zawsze mnie ostrzegali, że w dziczy potrafi przetrwać
            tylko ktoś szybki, silny i czujny. Ale wtedy byłem jeszcze mło-
            dy, młodszy niż teraz, i bardzo często niezbyt ostrożny. Pewnego
            dnia gnałem za jakąś myszą przez słoneczny sosnowy las; krew
            buzowała mi w żyłach i nie widziałem niczego poza tą małą brą-
            zową bestyjką, która czmychała mi tuż sprzed nosa i uciekała
            między leżącymi na ziemi suchymi gałęziami, trawą i sosnowymi
            szyszkami. Jedno uderzenie łapą, skok i zaraz ją złapię – moje
            pierwsze samodzielnie zdobyte śniadanie!
             − Carag, uważaj! Nie ruszaj się!
             Głos ojca zabrzmiał mi w głowie tak głośno, że natychmiast
            przystanąłem całkowicie zaskoczony.
             Chciałem się odwrócić i rzucić mu pytające spojrzenie, ale
            na szczęście nie zrobiłem tego.
             Okazało się, że ktoś jeszcze miał chrapkę na tę mysz. Do-
            piero teraz, gdy mój myśliwski zapał nieco ostygł, usłysza-
            łem szelest i dosłownie krok dalej zauważyłem brązowo-żółte
            wzorki  na  tułowiu  grzechotnika.  Gdyby  Xamber  mnie  nie
            ostrzegł, wpadłbym prosto na niego.
             To był samiec, który w rozdrażnieniu trzymał wysoko głowę,
            a segmenty grzechotki na końcu ogona drgały mu złowrogo.




                                          7
   1   2   3   4   5   6   7