Page 15 - demo ksiazki
P. 15
trzymała już coś w rękach i wyglądała tak, jakby Bridger wręczył
im granaty, więc niepostrzeżenie upuściłem petardy na ziemię.
– Za pięć minut północ – poinformował Dorian, tryskając do-
skonałym humorem. Należał do nielicznych spośród nas, którzy
nosili na ręku zegarek. Ten wielki staromodny czasomierz Doria-
na zazwyczaj nie chodził, ale na okoliczność nocy sylwestrowej
postanowił go nakręcić.
– Właściwie to skąd ludzie wiedzą, że teraz zaczyna się Nowy
Rok? – zapytała Cookie i przekrzywiła głowę. W świetle księżyca
zauważyłem piegi na jej twarzy.
– Nie wiedzą tego: po prostu wybrali sobie jakiś dzień, żeby to
świętować – wyjaśniłem. – Jeśli chodzi o mnie, to wolałbym, żeby
Nowy Rok zaczynał się latem, bo…
Coś uderzyło mnie w głowę, odbiło się i upadło na ziemię. Oka-
zało się, że była to zapalona petarda. Eksplodowała tuż
obok mnie, więc odskoczyłem ze strachu na bok,
a wilki, które ją rzuciły, zaczęły zrywać boki ze
śmiechu.
– Hej, przestańcie! – wrzasnąłem na
nich i jednocześnie byłem na siebie zły,
że zabrzmiało to tak panicznie.
– Patrzcie, kotek jest dzisiaj strasz-
nie nerwowy – zachichotał Bo, wilk omega,
który w stadzie zajmuje najniższą pozycję, w związku
z czym nadrabia pyskatą gębą.
– Wy żałosne futrzane kiełbasy, tak się nie robi! –
wrzeszczała Holly.
– Gdzie jest jakaś futrzana kiełbasa, bo jestem
głodny? – drażnił się Jeffrey, wilk alfa i tym
19