Page 5 - demo ksiazki
P. 5
postępy. – Zachichotał, przypomniawszy sobie,
jak Vladek zmniejszył swoją matkę do rozmiaru
pająka.
Na samą myśl o tych stworzonkach Vladek za-
drżał jeszcze bardziej. Był pewien, że są ich tutaj
setki. Poczuł się tak, jakby biegały mu po skórze!
Dziadek zaczął chichotać razem ze Smoczy-
sławem, jakby czytając mu w myślach.
– Uachacha! –zarechotał, poświstując. – To
było nikczemnie złośliwe!
Śmiertelina spiorunowała starca wzrokiem.
Śmiech Krwawiusza natychmiast przerodził się
w kaszel, a stary wampir stanął w cieniu.
– Wolałabym, żebyś nieco inaczej wykorzy-
stywał swoje umiejętności – powiedziała gorzko
mama wampirka. – W każdym razie nawet nie
próbuj zmniejszać swojego kuzyna.
Śmigiełek sfrunął z cisu rosnącego w rogu
cmentarza i wylądował na ramieniu Vladka.
– Nie pozwól im wyprowadzić się z równo-
wagi – szepnął nietoperz. – Ja zawsze będę przy
tobie.
7