Page 4 - demo ksiazki
P. 4
„Mama i tata już dawno uznali, że on lepiej
ode mnie wywiązuje się ze swoich obowiąz-
ków” – pomyślał Vladek, kiedy lustrował
atramentowe niebo w poszukiwaniu znaków
świadczących o przybyciu kuzyna. – „Nie chcę
mieć z nim żadnych lekcji. W porównaniu z nim
wypadnę jeszcze gorzej niż zwykle”. – Znowu
zadrżał.
– Co się z tobą dzieje? – zapytała ostro jego
matka. – Wampiry nie czują zimna!
– To nie tak – wydusił Vladek, szczękając kła-
mi. – Ja… po prostu nie lubię ciemności.
– Cóż, najwyższy czas, żebyś polubił – odpar-
ła surowo Śmiertelina. – Chyba nie chcesz, żeby
Wilkor zobaczył, jak trzęsiesz się ze strachu,
prawda?
– Nie obchodzi mnie to – mruknął Vladek. –
I tak nie chcę, żeby tu przyleciał.
Ojciec prychnął.
– Gdybyś był lepszym wampirem, nie musie-
libyśmy go zapraszać. Chociaż muszę przyznać,
że w dziedzinie kontroli umysłu zrobiłeś duże
6