Page 9 - demo ksiazki
P. 9

Frycek szybko przebiegł palcami po klawiszach. Nauczyciel ze zdu-

             mienia poprawił swoją perukę. Poprosił, by chłopiec zrobił to jeszcze raz,

             tylko nieco wolniej. Frycek wykonał polecenie, potem zagrał jeszcze kil-

             ka gam, ale w końcu nie wytrzymał i zapytał:

                – A mogę zagrać coś po swojemu?

                – Ano... – pan Wojciech znów dotknął swojej peruki, lecz tym razem
             przekrzywił ją tylko jeszcze bardziej – graj...

                Frycek uderzył w klawisze i zaintonował skoczną melodię, którą wy-

             myślił poprzedniego dnia. Tym razem dodał jeszcze kilka nowych dźwię-

             ków, które akurat przyszły mu do głowy. Gdy skończył, pan Wojciech

             patrzył na niego z uśmiechem. Już nawet zupełnie zapomniał o swojej
             nieszczęsnej peruce.

                – Bardzo ładnie – powiedział do ucznia. – A może teraz ja zagram to-

             bie?

                Chłopiec ustąpił miejsca przy fortepianie nauczycielowi, a ten zaczął

                grać. Muzyka, która rozbrzmiała w salonie, była przepiękna. Frycek

             nigdy nie słyszał czegoś podobnego. Dźwięki układały się w porywa-

             jącą opowieść i wywoływały w chłopcu uczucia, których wcześniej nie
             znał. Gdy pan Wojciech skończył grać, Frycek stał jeszcze przez chwilę

             z otwartą buzią.

                –  Podobało  ci  się?  –  zapytał  nauczyciel,  choć  mina  chłopca  mówiła

             sama za siebie. – To Mozart. Kiedy to skomponował, był niewiele star-

             szy od ciebie.
                – A gdzie on mieszka? Może mnie pan do niego zaprowadzić?

                – Niestety, on już nie żyje. Ale jeśli chcesz, nauczę cię grać utwory jego

             i jeszcze kilku innych znanych kompozytorów.

                – Naprawdę? A... myśli pan, że ja też mógłbym coś takiego ładnego

             ułożyć?

                – Ano... – powiedział pan Wojciech z tajemniczym uśmiechem.




                                                                                                             11
   4   5   6   7   8   9   10   11   12   13