Page 8 - demo ksiazki
P. 8
dy Frycek miał sześć lat, jego rodzice postanowili znaleźć mu
nauczyciela gry na fortepianie. W mieszkaniu państwa Chopi-
Gnów pojawił się dziwny, starszy jegomość. Nazywał się Woj-
ciech Żywny. Gdy mały Fryderyk pierwszy raz zobaczył tego pana, nie
mógł powstrzymać uśmiechu. Mężczyzna był nieco zgarbiony, na jego
głowie znajdowała się przekrzywiona peruka, ale najśmieszniej było,
gdy zaczynał mówić. Choć wszystkie słowa wydawały się zrozumiałe,
brzmiały trochę inaczej. Tak jak wtedy, gdy fortepian nie był do końca
nastrojony. Pan Mikołaj, który zawsze dbał o dobre maniery swoich dzie-
ci, wytłumaczył synowi, że jego nauczyciel pochodzi z Czech, kraju, któ-
ry sąsiaduje z Polską od południa, i dlatego mówi w nieco inny sposób.
– Tedy, Fryderyczku – zwrócił się pan Woj-
ciech do swego ucznia – zagrajmy
sobie gamę ce dur. Do... re.. mi...
10