Page 9 - tmp
P. 9

by się tego spodziewał, zwłaszcza po Othonie.
        – Ja go rozumiem – odrzekł Winicjusz. – Ale na jego miejscu robiłbym co
     innego.
        – Co mianowicie ?
        – Tworzyłbym wierne sobie legie z tamtejszych górali. To tędzy żołnierze,
     ci Iberowie.
        – Winicjuszu ! Winicjuszu ! Chce mi się prawie powiedzieć, że nie byłbyś do
     tego zdolny. A wiesz dlaczego ? Oto takie rzeczy się robi, ale się o nich nie mówi
     nawet warunkowo. Co do mnie, śmiałbym się na jego miejscu z Poppei, śmiał-
     bym się z Miedzianobrodego i formowałbym sobie legie nie z Iberów, tylko z Ibe-
     rek. Co najwyżej, pisałbym epigramata, których bym zresztą nie odczytywał ni-
     komu, jak ten biedny Rufinus.
        – Miałeś mi opowiedzieć jego historię.
        – Opowiem ci ją w unctorium .
                                  65
        Ale w unctorium uwaga Winicjusza zwróciła się na co innego, mianowicie na
     cudne niewolnice, które czekały tam na kąpiących się. Dwie z nich, Murzynki,
     podobne do wspaniałych posągów z hebanu, poczęły maścić ich ciała delikatny-
     mi woniami Arabii, inne, biegłe w czesaniu Frygijki, trzymały w rękach, mięk-
     kich i giętkich jak węże, polerowane stalowe zwierciadła i grzebienie, dwie zaś,
     wprost do bóstw podobne, greckie dziewczyny z Kos, czekały jako vestiplicae ,
                                                                       66
     aż przyjdzie chwila posągowego układania fałd na togach panów.
        – Na Zeusa Chmurozbiórcę ! – rzekł Markus Winicjusz – jaki ty masz u siebie
     wybór !
        – Wolę wybór niż liczbę – odpowiedział Petroniusz. – Cała moja „familia”
                                                                       67
     w Rzymie nie przenosi czterystu głów i sądzę, że do osobistej posługi chyba do-
     robkiewicze potrzebują większej ilości ludzi.
        – Piękniejszych ciał nawet i Miedzianobrody nie posiada – mówił rozdymając
     nozdrza Winicjusz. Na to Petroniusz odrzekł z pewną przyjazną niedbałością:
        – Jesteś moim krewnym, a ja nie jestem ani tak nieużyty jak Bassus, ani taki
     pedant jak Aulus Plaucjusz.
        Lecz Winicjusz usłyszawszy to ostatnie imię zapomniał na chwilę o dziewczy-
     nach z Kos i podniósłszy żywo głowę, spytał:
        – Skąd ci przyszedł na myśl Aulus Plaucjusz ? Czy wiesz, że ja, wybiwszy rękę
     pod miastem, spędziłem kilkanaście dni w ich domu. Zdarzyło się, że Plaucjusz


     65  unctorium – unctuerium; miejsce w łaźni służące do namaszczania ciała olejkami
     66  vestiplicae – niewolnica układająca, drapująca szaty na ciele
     67  familia – niewolnicy domowi
                                        14                                                                             15
   4   5   6   7   8   9   10   11   12   13   14