Page 3 - demo ksiazki
P. 3

„kapalusie”, spod którego obdartej kani  spoglądał, zadzierając jak ptak głowę do
                                       3
                góry. Matka, biedna komornica, żyjąca z dnia na dzień niby jaskół-
                ka pod cudzą strzechą, może go tam i kochała po swojemu, ale biła
           Janko   dość często i zwykle nazywała „odmieńcem”. W ósmym roku cho-
        Muzykant:                   4
      Traktowany jak   dził już jako potrzódka  za bydłem lub, gdy w chałupie nie było co
        odmieniec.  jeść, za bedłkami  do boru. Że go tam kiedy wilk nie zjadł, zmiło-
                                5
      Matka Janka:
      Status w społe-  wanie boże.
         czeństwie  Był to chłopak nierozgarnięty bardzo i jak wiejskie dzieciaki, przy
        – biedna ko-
          mornica.  rozmowie z ludźmi palec do gęby wkładający. Nie obiecywali sobie
                nawet ludzie, że się wychowa, a jeszcze mniej, żeby matka mogła do-
                czekać się z niego pociechy, bo i do roboty był ladaco. Nie wiadomo,
                skąd się to takie ulęgło, ale na jedną rzecz był tylko łapczywy, to jest
           Janko   na granie. Wszędzie też je słyszał, a jak tylko trochę podrósł, tak już
        Muzykant:  o niczym innym nie myślał. Pójdzie, bywało, do boru za bydłem albo
      Wrażliwość na
                            6
          muzykę.  z dwojakami  na jagody, to się wróci bez jagód i mówi szepleniąc:
                   – Matulu! Tak ci coś w boru „grlało”. Oj! Oj!
        A matka na to:
        – Zagram ci ja, zagram! Nie bój się!
        Jakoż czasem sprawiała mu warząchwią  muzykę. Chłopak krzyczał, obiecy-
                                          7
     wał, że już nie będzie, a tak i myślał, że tam coś w boru grało… Co? Albo on wie-
     dział?… Sosny, buki, brzezina, wilgi, wszystko grało: cały bór, i basta!
                   Echo też… W polu grała mu bylica , w sadku pod chałupą ćwir-
                                                 8
                kotały wróble, aż się wiśnie trzęsły! Wieczorami słuchiwał wszyst-
           Janko   kich głosów, jakie są na wsi, i pewno myślał sobie, że cała wieś gra.
        Muzykant:  Jak posłali go do roboty, żeby gnój rozrzucał, to mu nawet wiatr
        Charaktery-
            styka.  grał w widłach.
        Zobaczył go tak raz karbowy, stojącego z rozrzuconą czupryną i słuchającego
     wiatru w drewnianych widłach… zobaczył i odpasawszy rzemyka, dał mu do-
     brą pamiątkę. Ale na co się to zdało! Nazywali go ludzie „Janko Muzykant”!…
     Wiosną uciekał z domu kręcić fujarki wedle strugi. Nocami, gdy żaby zaczynały


     3  kania – rondo kapelusza
     4  potrzódka – chłopiec pasący bydło
     5  bedłka – grzyb mający blaszki na dolnej stronie kapelusza, występujący w wielu gatunkach ja-
       dalnych i trujących
     6  dwojaki – podwójne naczynie gliniane z uchem w miejscu spojenia
     7  warząchew – duża, drewniana łyżka kuchenna
     8  bylica – wieloletnia roślina o silnej, ostrej woni, rosnąca na nieużytkach, przydrożach (pas zie-
       leni po bokach drogi) i leśnych polanach; w Polsce występuje pospolicie

                                        4                                                                               5
   1   2   3   4   5   6   7   8