Page 21 - demo ksiazki
P. 21

Córkę zabrałeś do dwora,
                      Matka w chacie leży chora,
                      Przy piersiach maleńkie dziecię.
                      Panie, daj nam zapomogę,
                  [300]   Bo dalej wyżyć nie mogę!
                      Ale ty, panie, bez duszy!
                      Hulając w pijanej ochocie,
                      Przewalając się po złocie,
                      Hajdukowi  rzekłeś z cicha:
                                5
                      «Kto tam gościom trąbi w uszy?
                      Wypędź żebraczkę, do licha».
                      Posłuchał hajduk niecnota,
                      Za włosy wywlekł za wrota!
                      Wepchnął mię z dzieckiem do śniegu!
                  [310]   Zbita i przeziębła srodze,
                      Nie mogłam znaleźć noclegu;
                      Zmarzłam z dziecięciem na drodze.
                      Nie znałeś litości, panie!

                              CHÓR PTAKÓW
                      Hej, sowy, puchacze, kruki,
                      I my nie znajmy litości!
                      Szarpajmy jadło na sztuki,
                      A kiedy jadła nie stanie,
                      Szarpajmy ciało na sztuki,
                      Niechaj nagie świecą kości!


                                  WIDMO
                   [320]   Nie ma, nie ma dla mnie rady!
                      Darmo podajesz talerze,
       Dziedzic zda-
     je sobie sprawę,   Co dasz, to ptastwo zabierze.
      że nikt nie jest
     w stanie mu po-  Nie dla mnie, nie dla mnie Dziady!
            móc.
                      Tak, muszę dręczyć się wiek wiekiem,
                      Sprawiedliwe zrządzenia boże!



     5  hajduk – (węg.) służący

                                        24                                                                             25
   16   17   18   19   20   21   22   23   24   25   26