Page 9 - demo ksiazki
P. 9

a w każdym razie Piłsudskiego i Focha,
                       która się upajała jazz-bandem
                       i odbierała listy od listonosza,
                       której młodość zeszła marnie, bez kikimobilu,
                       biofonu, wirocyklu i astrodaktylu,
                       wpatrzona w film swój zblakły z uśmiechem tęsknoty,
                       zagra na fortepianie staroświeckie fokstroty.




                                  dziadziO

                 Dziadzio siedział w pracowni przed sztalugą, palił cygaro,
                 brał pędzel do ust, namyślał się długo,
                 strząsał jedwabny popiół w popielniczkę starą.
                 Rozrabiał na palecie soki fijołkowe,
                 deszczówkę pomieszaną z zielenią wiosenną
                 i mleko migdałowe z sjenną.
                 Ślad ołówka wycierał kawałkami chleba,
                 a po kobalt przez okno sięgał aż do nieba.
                 Malował rozrzewnieniem i słońcem,
                 siwki, grzywki, kopytka tańczące i lśniące,
                 oczy pełniejsze ognia od oczu Hiszpanek
                 i zady roztęczone jak bańki mydlane,
                 jak grupy grzybków barwne miasteczka i chaty,
                 i łąki, i dziedziców jak sumy wąsatych.
                 A za fotelem dziadzi kiwając się stał
                 mądry Żydek Immerglück albo Himmelblau,
                 inni czyhali we drzwiach, a inni w ogrodzie,
                 aż słodko śpiący skończy swój sen o pogodzie.













                                       ~ 12 ~~ 13 ~                                                                      ~ 12 ~~ 13 ~
   4   5   6   7   8   9   10   11   12   13   14