W progu drzwi szklanych noc narasta łukiem,
w progu dni z błota noc cicho przyklęka
i garść popiołu w zaciśniętych rękach
parzy mnie jeszcze niedogasłym żarem.
Zmierzcha...
z nawisłych tlejących latarni
znów w pyle światła dzień powstaje szary...
13 XII 38 r.
~ 14 ~