Page 10 - demo ksiazki
P. 10

jego przyjacielem był ów kupiec z narożnego sklepu korzennego, sta-
        ry zrzęda, który jednak w jego obecności zapominał o zrzędzeniu.
        Cedryk miał dużo szacunku dla niego, uważał go za mężczyznę nie-
        pospolitego znaczenia i za nielada magnata . Tyle rozmaitych rzeczy
                                                  2
        było nagromadzonych w tym wspaniałym sklepie! Kawa, bakalie, po-
        marańcze, biszkopciki i suche konfitury. Kupiec posiadał oprócz tego
        wóz i własnego konia, który te wszystkie towary przywoził. Chłop-
        czyk lubił bardzo mleczarkę, piekarza i niektórych przekupniów, ale
        to pan Hobbes był u niego na pierwszym planie. Byli ze sobą w ta-
        kiej przyjaźni, że Cedryk codziennie, choć na chwilkę, zaglądał do
        sklepu, a czasem i dłużej przesiadywał, gdy zaczęli rozstrząsać jakieś
        ważne sprawy krajowe. Pan Hobbes czytał pilnie dzienniki politycz-
        ne i nie omieszkał przekazywać Cedrykowi ciekawszych wiadomości,
        objaśniając je światłymi uwagami. Najwięcej zazwyczaj obchodziły go
        czynności prezydenta, zawsze też wypowiadał swoje zdanie otwarcie
        bez ogródek, jeżeli prezydent „nie spełnił powinności swych jak na-
        leży”.
          Wkrótce  po  wyborach  nowego  prezydenta,  które  tyle  niepoko-
        ju  przyczyniły  Cedrykowi,  a  niemniej  i  jego  staremu  przyjacielo-
        wi, ważny i całkiem niespodziewany wypadek zmienił zupełnie ci-
        chy i jednostajny dotychczas bieg życia chłopca, mającego wówczas
        dziewięć lat. Zaznaczyć też wypada, że wypadek ten zaszedł właśnie,
        gdy pan Hobbes, rozprawiając z Cedrykiem o Anglii, wypowiedział
        swoje, nadzwyczaj surowe, zdanie, o arystokracji europejskiej w ogó-
        le, a szczególnie o hrabiach i margrabiach angielskich.
          Gorąco było w godzinach południowych i Cedryk, nabawiwszy się
        z towarzyszami swojego wieku w żołnierzy, wszedł do sklepu, ażeby
        nieco odpocząć, gdy wtem wbiegła tam także Katarzyna. Cedryk są-
        dził, że przyszła kupić cukru albo kawy, ale się pomylił. Stara służąca
        wyglądała na dziwnie wzruszoną.


        2  magnat – tu: właściciel potężnego przedsiębiorstwa

                                        13
   5   6   7   8   9   10   11   12   13   14   15