Page 19 - demo ksiazki
P. 19
Rozdział 1 – Zagadka apteki
— Czary! Te dokumenty są niebezpieczne — wykrzyknął Nicosia.
— Świetlista Gwiazda? To będzie Księżyc! Ale sok zielny, który
rozpachni ostatnie rozgwieżdżenie, co może oznaczać? To dopiero za-
gadka! — Geno raz jeszcze przeczytał fragmenty pergaminu.
Sokół, który przez ostatnie kilka minut siedział w ciszy, wzbił się do
lotu i spoczął na ramieniu chłopca.
— Ty mi pomożesz zrozumieć. Wiem to — powiedział z uśmiechem
chłopiec do złotoskrzydłego drapieżnika.
Płomyki świec rozświetliły oczy sokoła, które wyglądały jak dwa wiel-
kie i żółte topazy. Roi otworzył dziób i wydał przenikliwy skrzekot.
Niespodziewanie Geno poczuł pulsowanie w skroniach, a jego umysł
popędził w dal.
— Magrana Rofantlok… Magrana Rofantlok… — wciąż myślał i nagle,
odwracając się w stronę wuja, wykrzyknął: — KlonaFort!
Flebo od razu go uciszył:
— Cicho! Nie mów nic więcej!
— KlonaFort? Magrana… o czym ty mówisz? Chyba naprawdę ci od-
biło — odrzekł Nicosia, który nie mógł nic zrozumieć.
Jednak Geno nie potrafił milczeć, zbyt wielka była jego radość z od-
krycia znaczenia Magrana Rofantlok. Rozczłonkowując wyrazy, rozwią-
zanie było na wyciągnięcie ręki.
— Magrana Rofantlok po przestawieniu literek, otrzymamy nazwę
KlonaFort. Z pewnością ten dokument zawiera recepturę leku! Kto ją za-
pisał, znalazł sposób, by ukryć znaczenie tak, aby nikt jej nie odkrył. Rozu-
miesz, wujku? — Hastorowi Ventiemu przerwał przenikliwy skrzekot Króla.
— Dość tego. Mówisz o rzeczach, o których nie powinieneś nawet my-
śleć. Zdajesz sobie z tego sprawę? Nawet sokół się zdenerwował — huknął
Flebo Molekuła, który zaczynał już tracić cierpliwość. Jeśli to naprawdę
była tajemna receptura na stworzenie medykamentu, oznaczało to, że
21