Page 37 - demo ksiazki
P. 37
jaką mu myśl natrąca
jagna na wznak leżąca!
On jej na to odpowie:
Niech ci będzie na zdrowie;
Kiedy się kto położy,
Myślę, że go sen morzy.
Bartek, chociaż udatny,
Do roboty niezdatny,
jagnie prawdę odkrywa:
Nie każdy nos węch miewa.
PrOŚBA DO MĘżATKI
Od oczu twoich i białego czoła
równym gościńcem wiedziesz do miłości;
Środkiem dwóch kępin, gdzie kochania szkoła,
Pozwól, niech płynę pod brzeg szczęśliwości;
jeśli chcesz skarać za prawa zgwałcone,
Niech, winowajca, w samym porcie tonę.
LAUrA I FILON
LAUrA
już miesiąc zeszedł, psy się uśpiły
I coś tam klaszcze za borem,
Pewnie mnie czeka mój Filon miły
Pod umówionym jaworem.
Nie będę sobie warkocz trefiła,
Tylko włos zwiążę splątany,
Bobym się bardziej jeszcze spóźniła,
A mój tam tęskni kochany.
Wezmę z koszykiem maliny moje
I tę plecionkę różowe;
Maliny będziem jedli oboje;
Wieniec mu włożę na głowę.
‑40‑ ‑41‑