Page 8 - zamek_w_ktorym_straszy2
P. 8

– Co to znaczy? – zawołał Bob. – Że będziemy mogli pójść
            razem? Dokąd? Kim pan w ogóle jest i gdzie się pan ukrywa?

               W tym momencie rozległ się ogłuszający chrzęst. Następ-
            nie z góry złomu wynurzył się zardzewiały rycerz z kolorowym

            pióropuszem na głowie.
               –  Cześć!  Jestem  Rocky,  Rycerz  Porządku.  Rozpoznaję  le-

            niwców i sprowadzam ich na właściwą ścieżkę. A wy jesteście
            dwoma rozleniwionymi chłopaczyskami. Co do tego nie ma

            najmniejszych wątpliwości. No co, tak zbaranieliście? Nie na-
            dajecie się nawet na moich giermków. Ale macie szczęście. Bo

            gdy tylko rozprawię się z wami, w mig pojmiecie, co to znaczy
            nie słuchać Rycerza Porządku…

               Justus i Bob odskoczyli przerażeni do tyłu, ponieważ Rycerz
            Porządku rzeczywiście wyciągnął z pochwy zawieszonej u pa-

            sa wielki miecz i zaczął nim wymachiwać nad swoją głową.
               – Zwiewajmy stąd! – syknął Bob. – On nie żartuje!

               W tym momencie rozległ się gromki śmiech.
               – Ha, ha, ha! Ale daliście się nabrać! Naprawdę mnie nie

            poznaliście?  Przecież  tu  w  okolicy  jest  tylko  jeden  chłopak,
            który ma na tyle siły, by udźwignąć tak ciężki miecz! – Rycerz

            uniósł dłoń odzianą w rękawicę i odchylił zasłonę  przyłbicy.
            W głębi ukazała się uśmiechnięta twarz Piotra Shawa. Zasko-

            czeni Justus i Bob odetchnęli z ulgą.




 10                                         11
   3   4   5   6   7   8   9   10   11   12   13