Page 7 - zamek_w_ktorym_straszy2
P. 7

– To drzwi kuchenne – szepnął Justus. – Obawiam się, że
            ciotka nas usłyszała. Ona ma po prostu szósty zmysł!

               Bob spojrzał przymrużonymi oczyma w kierunku werandy.
            Jednak drzwi prowadzące do kuchni pozostawały nieruchome.

               – Nie – powiedział – to nie twoja ciotka.
               W tym momencie rozległ się jakiś dziwnie brzmiący głos:

               – Chłopcy! Idźcie sprzątać złomowisko! I to już! Wygląda
            jak jakieś wysypisko śmieci! Przecież wiecie, że klienci kupują

            tylko wtedy, kiedy zobaczą na własne oczy to, czego szukają.
            A wy idealnie nadajecie się do tego, żeby o to zadbać. Widać

            po was, że już zbyt długo porządnie nie sprzątaliście.
               – Just – szepnął podenerwowany Bob – to przecież nie jest

            głos ciotki...
               – W żadnym wypadku, a poza tym nie dobiega z kuchni,

            lecz stamtąd, z naprzeciwka! – Justus wskazał na ogromną
            górę złomu. – Ktoś tam robi sobie z nas głupie żarty. Chodź,

            rozwiążemy tę zagadkę.
               Bob i Justus zaczęli skradać się w kierunku góry. Ledwo się

            do niej zbliżyli, głos ponownie zaskrzeczał:
               – Zapewne nie wiecie, z kim macie do czynienia? Jestem

            nowym strażnikiem porządku na tym placu! I wkrótce będzie-
            cie mogli poznać mnie bliżej. Bo jeśli tu posprzątacie, to złom

            się sprzeda, a jeśli złom się sprzeda, to będziecie mogli pójść
            razem ze mną.


                                           10                                                                                 11
   2   3   4   5   6   7   8   9   10   11   12