Page 2 - klasyka_mlodego_czytelnika_pinokio2
P. 2
I
O tym jak cIeśla pan WIsIenka przez
przypadek znalazł kaWałek dreWna,
który płakał I śmIał sIę jak dzIeckO
Był sobie raz…
„król!” – powiedzieliby od razu moi mali czytelnicy.
nie, dzieci, jesteście w błędzie. Był sobie raz kawał drewna.
Wcale nie jakiś wytworny, ale taka zwykła całkiem szczapa, jakich wie-
le w każdej wiązce drewna na rozpałkę w piecu lub kominku, którym zimą
ogrzewa się dom.
nie wiem, jak to się właściwie stało, ale pewnego dnia ten kawał drew-
na pojawił się w warsztacie pewnego starego cieśli, który miał wprawdzie
na imię antonio, lecz wszyscy nazywali go panem Wisienką, ponieważ jego
czerwony i błyszczący czubek nosa przypominał właśnie dojrzałą wiśnię.
kiedy tylko zobaczył go pan Wisienka, rozpromienił się, z uciechy zatarł
ręce i mruknął do siebie pod nosem:
– W dobrym czasie pojawiło się to drewienko: jest jak znalazł na stoło-
wą nogę.
a to rzekłszy, chwycił za siekierę, by okrzesać – jak by się mogło zdawać –
kawałek niepozornego drewna, jednak w chwili, gdy już zamierzał uderzyć
w niego siekierą, usłyszał głosik, który przemówił cichu tko i błagalnie:
– Uważaj! co robisz?!
ach, spróbujcie sobie wyobrazić, jak zadziwił się nasz pan Wisienka!
rozejrzał się uważnie po izbie, wypatrując skąd dobiega głosik, lecz ni-
kogo nie zauważył! zajrzał pod stół – a tam nic; zajrzał do szafy – tam nic;
do kosza na wióry – i nic; otworzył drzwi, wyjrzał na ulicę, jednak wciąż ni-
kogo nie było.
– rozumiem – zaśmiał się i podrapał pod peruką – widocznie coś mi się
przesłyszało. powróćmy zatem do pracy.
5