Page 6 - demo_ksiazki
P. 6
I to, tak mi się przynajmniej zdaje, najbardziej się małym Po-
piołkom u ich owieczki podobało.
– Taka jest cicha! – zachwycała się nią Zosia.
– I taka łagodna! – dopowiadała natychmiast Wisia.
Ano, dobrze! Popiołki i ich cicha owieczka kochały się bardzo,
czegóż więcej potrzeba?
Przez jakiś czas dziewczynki nie pokazywały się ze swoją Pereł-
ką na ulicy. Podobno owieczka była chora. Aż tu nagle pewnego
popołudnia Popiołki wpadają do mojego ogródka. Buzie zapła-
kane, oczy pełne łez, a brody tak im się trzęsą, że słowa powie-
dzieć nie mogą.
– Co się wam stało? – pytam
– Ach! – jęknęła Wisia.
– Takie nieszczęście! – zawtórowa-
ła jej Zosia.
I obie w bek!
8