Page 9 - Demo_ksiazki
P. 9
Rozdział I
jeszcze młodego. Był taki osłabiony i bezradny!
Chodził po śniegu tam i z powrotem, przebierał
łapkami – Wojtek posmutniał. Mówienie o tym
sprawiało mu przykrość.
– Ale uciekał, kiedy się do niego zbliżali. Jest
szybki jak strzała! Tak jak wszystkie owczarki. To
psy pasterskie, które pilnowanie i zaganianie sta-
da mają w genach – dorzucił wyjaśniająco w stro-
nę Justynki. – Dziś przed południem Paweł po-
szedł tam jeszcze raz i natknął się na pieska tuż
przy rzece. Przestraszył się, że biedak tam wpadnie
i odszedł, żeby go nie przerazić. Wygląda na to, że
ktoś go porzucił albo on sam komuś uciekł.
– Musimy go złapać – Kamila tupnęła butem,
a Wojtek przytaknął, po czym wyjął z kieszeni
komórkę. – Zobaczcie.
Ze zdjęcia spoglądały na nich migdałowe sko-
śne oczy, okolone długimi rzęsami. Były tak ła-
9