Page 4 - Klasyka_bez_opracowania_lassie_wroc2
P. 4

ROZDZIAŁ IV

                      Lassie  znów  w  domu



                 dy Joe Carraclough wyszedł ze szkoły i przeszedł przez szkol-
           Gną bramę, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Przez moment
          stał bez ruchu, aż wreszcie wykrzyknął:
           – Lassie! Lassie!
           Podbiegł do swego psa i w przypływie ogromnej radości ukląkł
          przed nim, zatapiając palce w gęstej sierści, chowając twarz w grzy-
          wie i jednocześnie głaszcząc go po bokach.

           Po chwili wstał i niemal zaczął tańczyć ze szczęścia. Między zacho-
          waniem chłopca a zachowaniem psa widać było dziwną różnicę – mały
          nie posiadał się z radości, za to pies siedział spokojnie i jedyną oznaką
          tego, że również cieszy się z tego spotkania, był machający ogon z białą
          plamką na czubku. Wyglądało to zupełnie jakby Lassie mówiła:

           – O co to całe zamieszanie? Przecież mam się tu pojawiać, więc je-
          stem. Co w tym takiego nadzwyczajnego?
           – Chodź, Lassie – powiedział chłopiec.
           Odwrócił się i popędził wzdłuż ulicy. Przez krótką chwilę w ogó-
          le nie zastanawiał się, dlaczego pies pojawił się przed szkołą, a kiedy
          myśl o tym przemknęła mu przez głowę, szybko ją zbagatelizował.
          Po co analizować, jak coś tak fantastycznego mogło się wydarzyć?
          Ważne, że się wydarzyło.



                                          23
   1   2   3   4   5   6   7   8   9