Page 18 - demo ksiazki
P. 18
Leszek Blanik
Gimnastyk a
Leszek Blanik
Najpierw samouk
Leszek oglądał w telewizji sukcesy naszych judoków i zapaśni-
ków na igrzyskach (1986 r.). Judocy i zapaśnicy wyrażali radość po
wygranej walce – robiąc salto. Następnego dnia zaprezentował no-
wą umiejętność ojcu. Ten, nie zwlekając, zaprowadził przyszłego
mistrza do klubu. Czy to przypadek? Nie! Sukcesy polskich repre-
zentantów wzbudziły wśród dzieci i młodzieży chęć trenowania
i w pewnym stopniu ukierunkowały ich zainteresowania. Polska gim-
nastyka była wtedy „mocna”, rywalizowano w lidze, byli tacy „eks-
portowi” zawodnicy, jak Andrzej Szajna i bracia Kubicowie. W ro-
dzinnym mieście, Radlinie, na topie była właśnie gimnastyka. Było
gdzie stawiać pierwsze kroki, choć czasem w zimie ręce przymarzały
do przyrządów. Blanik pod okiem swojego pierwszego trenera – Er-
nesta Hawełki – przechodził do coraz bardziej zaawansowanych grup
ćwiczących, wykonywał coraz trudniejsze elementy. Od razu pokazał
się jako zawodnik pracowity, ambitny i perfekcyjny. Leszek Blanik
Zawodnik i jego ojciec postawili sobie cel – udział w igrzyskach olimpij-
skich. Poziom ówczesnej polskiej gimnastyki był (delikatnie mówiąc) dość Leszek Blanik
niski. Jednak Leszkowi za wzór służył trener Alfred Kucharczyk, olimpij- Najlepszy na świecie specjalista w skokach gimna-
czyk z Rzymu, Tokio i Meksyku. Jak się okazało – przerósł mistrza. stycznych przez konia/stół. Znany z tego, że smarował
Kiedy jechał do Sydney, nie był faworytem. Inaczej było już przed przyrząd miodem.
olimpiadą w Pekinie. Ale sala, w której trenował nadal była tak ma- Urodził się 1.03.1977 r. w Wodzisławiu Śląskim.
ła, że aby wykonać swój słynny skok, musiał otwierać drzwi na
oścież i rozpędzać się z korytarza.
– 21 –