Page 6 - tmp
P. 6
Daj pokój, prze Bóg! Sama baczysz snadnie ,
11
10
Że nic po cierniu, kiedy róża spadnie.
11. Na utratNe
Na przykrej skale, gdzie nikt nie dochodzi,
Zielone drzewo słodkie figi rodzi,
Których z wronami krucy zażywają,
Ludzie żadnego pożytku nie mają;
Takżeć nie wiem, z kim wszytko drudzy zjedzą,
A ludzie godni gdzieś na stronie siedzą.
12. seN
Uciekałem przez sen w nocy,
Mając skrzydła ku pomocy,
Lecz mię miłość poimała,
Choć na nogach ołów miała.
Hanno, co to znamionuje?
Podobno mi praktykuje,
Że ja będąc uwikłany
Temi i owemi pany,
Wszystkich inszych łatwie zbędę –
Tobie służyć wiecznie będę.
13. do paNiej
Pani jako nadobna, tak też i uczciwa!
Patrząc na twą wdzięczną twarz, rymów mi przybywa,
Które jeśli się ludziom kiedy spodobają,
Nie więcej mnie, niż tobie, być powinne mają.
10 baczyć – uważać, pilnować, strzec
11 snadnie – z łatwością
6 7