Page 4 - demo ksiazki
P. 4
Prólogos
AntygonA
O ukochana siostro ma, Ismeno!
Czy ty nie widzisz, że z klęsk Edypowych 1
Żadnej za życia los nam nie oszczędza?
Bo nie ma cierpień i nie ma ohydy, Rozmowa Anty-
gony z Ismeną.
Nie ma niesławy i hańby, które by Tragizm rodu
Nas spośród nieszczęść pasma nie dotknęły. Labdakidów.
Cóż bo za rozkaz znów obwieścił miastu
Ten, który teraz władzę w ręku dzierży ?
2
Czyś zasłyszała? Czy uszło twej wiedzy,
[10] Że znów wrogowie godzą w naszych miłych?
IsmenA
O Antygono, żadna wieść nie doszła
Do mnie, ni słodka, ni goryczy pełna,
Od dnia, gdy braci straciłyśmy obu,
W bratnim zabitych razem pojedynku.
Odkąd tej nocy odeszły Argiwów
Hufce , niczego więcej nie zaznałam
3
Ni ku pociesze, ni ku większej trosce.
AntygonA
Lecz mnie wieść doszła, i dlatego z domu
Cię wywołałam, by rzecz ci powierzyć.
1 Na rodzie Labdakidów ciążyła klątwa.
2 Mowa o Kreonie, bracie Jokasty.
3 Większość wojska sprowadzonego pod Teby przez Polinika stanowili
obywatele Argos.
7