Page 12 - demo ksiazki
P. 12
Rodzice Mikołajka martwili się, co będzie, kiedy ich syn dorośnie.
Jednak było coś, co sprawiało, że chłopiec zupełnie zapominał o psotach.
Nade wszystko bowiem Mikołajek kochał bursztyny. Potrafił także ich szukać
i zawsze po sztormie, kiedy morze wyrzucało na brzeg całe mnóstwo tych zło-
cistych okruchów, przynosił do domu swoje znaleziska i pieczołowicie chował je
do lnianego woreczka, którego nikomu nie pokazywał i którego strzegł jak oka
w głowie. Wszyscy dziwili się temu niezwykłemu zajęciu chłopca.
Nikt też w wiosce, tak jak Mikołajek, nie potrafił zbierać bursztynów i nie
miał takiego szczęścia, aby znajdować ich tak wiele.
Pewnego razu, kiedy Mikołajek, zamiast pomagać swoim rodzicom w obej-
ściu, tak jak zawsze włóczył się po nadmorskich plażach, natrafił na zupełnie
niezwykłe miejsce. Był to spokojny zaułek odgrodzony od morza skałami i oto-
12