Page 8 - demo ksiazki
P. 8

Myśl o tym, co wkrótce może spotkać miasto, w którym narodził się, wycho-

           wał, mieszkał i które kochał całym swym sercem, nieraz zajmowała głowę ka-

           mieniarza Daniela. Kiedy rzeźba była skończona, mieszkańcy zgromadzili się

           tłumnie na miejskim rynku. Na tę wielką uroczystość odsłonięcia nowego por-

           talu wkomponowanego w ratuszowe mury przybyli mieszkańcy, wszyscy rajco-

           wie, a nawet sam burmistrz.

              Wszyscy byli odświętnie i niezwykle uroczyście ubrani, przecież nie co dzień

           w mieście zdarza się taka uroczystość! Nowy portal świadczył o tym, że Gdańsk ro-

           śnie w siłę, jest potężny i bogaty, a także że nie boi się zagrożenia, które nań czyha.

              Kiedy odsłonięto portal, oprócz głosów zdumienia i zachwytu, słychać było

           również głosy ogólnego oburzenia:

              – Jak to tak? Czy Daniel nie wie, jak powinien wyglądać nasz herb? Przecież

           w herbie lwy patrzą na siebie, a tutaj jest zupełnie inaczej!

              I tak było rzeczywiście. Gdańszczanie bowiem przyzwyczajeni byli do herbu,

           który znali z chorągwi i pieczęci.










































         8
   3   4   5   6   7   8   9   10   11   12   13