Page 8 - demo
P. 8
Choć róża raz na wiosnę kwitnie i opada,
Zdarza się, że w jesieni znowu się rozwija,
Lecz wtenczas taka wątła, wysilona, blada.
Tak choć szczęście nie wraca, gdy raz człeka mija,
Czasem przed zgonem uśmiech na licu osiada,
Ale i w tym uśmiechu już się śmierć przebija.
ODA DO WOLNOŚCI
I
Witaj, wolności Aniele,
Nad martwym wzniesiony światem!
Oto w Ojczyzny kościele
Ołtarze wieńczone kwiatem,
I wonne płoną kadzidła!
Patrz! tu świat nowy – nowe w ludziach życie.
Spojrzał – i w niebios błękicie
Malowne pióry złotemi
Roztacza nad Polską skrzydła;
I słucha hymnów tej ziemi.
II
A tam, już w cieniu wieków za nami się chowa
Duch niewoli, i dumną stopą depcze trony.
Zgina się pod ciężarem skrwawionej korony,
Mówi – ale niezrozumiałe z ust wychodzą słowa.
Tak obelisk, co niegdyś pisanym wyrazem
Dziwił ludy, obwiany mgłą kadzideł dymu,
Dziś przeniesiony do Rzymu,
Niezrozumiały ludom – umarły – jest głazem.
~ 8 ~ 9 ~ ~ 8 ~~ 9 ~
~