Page 19 - demo ksiazki
P. 19

– Otóż i „Ropuszy Dwór” – objaśnił Szczurek. – Zatoka na prawo –
       widzisz tę deskę z napisem: „Lądowanie wzbronione” – prowadzi do
       prywatnej przystani Ropucha, tam zostawimy łódkę. Stajnie znajdu-
       ją się z prawej strony. A w tej chwili przyglądasz się starożytnej kom-
       nacie, gdzie ucztowano w dawnych czasach – to bardzo, bardzo sta-
       ra sala. Ropuch, jak wiesz, ma dużo pieniędzy, jego dwór jest jednym
       z najładniejszych w okolicy, choć tego przy Ropuchu nie przyznajemy.

         Czółno wpłynęło do zatoki, a gdy stanęli w cieniu szopy, Kret zło-
       żył wiosła. W szopie znajdowało się wiele ślicznych łódek zawieszo-
       nych na linach, inne były wciągnięte do stoczni, ale żadna łódź nie ko-
       łysała się na wodzie, zdawało się, że z przystani nikt już nie korzysta.
         Szczur rozejrzał się wkoło. – Rozumiem – rzekł. – Skończyło się
       już wiosłowanie. Ropuch się znudził i porzucił łódki. Ciekaw jestem,
       jaki nowy bzik go opanował. No, chodźmy go wyszukać. I tak dowie-
       my się o tym dość wcześnie.
         Wyskoczyli na brzeg i poszli szukać Ropucha na przełaj przez łąkę
       porośniętą kwiatami. Znaleźli go niebawem; siedział w trzcinowym
       fotelu, miał zafrasowany wyraz pyszczka, a na jego kolanach rozpo-
       ścierała się ogromna mapa.
         – Wiwat! – wykrzyknął, zrywając się na ich widok. – Świetnie, że
       przyszliście... – Uściskał serdecznie łapki obu zwierzątek, nie czeka-
       jąc, aż Szczur przedstawi mu Kreta. – Jak to poczciwie z waszej stro-
       ny – ciągnął dalej, skacząc wkoło nich. – Miałem właśnie wysłać łód-
       kę po ciebie Szczurku, z surowym rozkazem, aby cię tu natychmiast
       dostawiono żywego czy umarłego. Bardzo mi jesteś potrzebny – obaj
       jesteście mi potrzebni. Czy chcecie coś zjeść lub napić się? Chodźmy
       do domu coś przekąsić. Nie macie pojęcia, jak dobrze się składa, że
       przyjechaliście!
         – Posiedzimy sobie tutaj spokojnie, Ropuszku – rzekł Szczur, rzu-
       cając się na fotel. Kret zasiadł obok niego i grzecznie pochwalił „roz-
       koszną siedzibę” Ropucha.


                                       22
   14   15   16   17   18   19   20   21   22   23   24