Page 2 - demo ksiazki
P. 2
Wszyscy my w złote popołudnie
Razem płyniemy sobie wolno;
Lecz drobnych ramion nikła siła
Popychać wiosła jest niezdolna.
Próżno nas małe pragną rączki
kierować w podróż tę dokolną!
O sroga trójko! W skwar upalny,
Kiedy usypia w krąg natura,
Wymagać bajki! Ledwie dysząc,
Jakże poruszać ciężar pióra?
Lecz wobec trzech krzykliwych głosów,
Cóż jeden lichy głos mój wskóra?
Toż Prima rozkaz mi wydaje:
„Zaczynaj śpiewać swoją nutę!” .
Secunda zasię grzeczniej mówi:
„Tu brednią wszystko jest osnute!”.
Tertia przerywa znów mą powieść
Raz – ach, nie więcej – na minutę.
Ale milczenie wnet przeważa
W światach fantazji snami ludnych –
Dziecko jak we śnie się przemyka
Pośród nieznanych zwidzeń cudnych –
Gawędzi z zwierzem albo ptakiem
Pół wierząc w prawdę rzeczy złudnych.
5