Page 9 - demo ksiazki
P. 9

Pojono ją winem i bulionami, więc stopniowo przychodziła do siebie. Ale
          pierwszego dnia, kiedy ją posadzono na poduszce, zapytała matki:
            – Mamo, czy to jest noc?…
            – Nie, moje dziecko… A dlaczego ty tak mówisz?
            Ale dziewczynka nie odpowiedziała: spać się jej chciało. Tylko nazajutrz,
          gdy w południe przyszedł lekarz, spytała znowu:
            – Czy to jeszcze jest noc?…
            Wtedy zrozumiano, że dziewczynka nie widzi. Lekarz zbadał jej oczy i za-
          opiniował, że trzeba czekać.
            Ale chora im bardziej odzyskiwała siły, tym mocniej niepokoiła się swo-
          im kalectwem…
            – Mamo, dlaczego ja mamy nie widzę?…
            – Bo tobie oczki zasłoniło. Ale to przejdzie.
            – Kiedy przejdzie?…
            – Niedługo.
            – Może jutro, proszę mamy?
            – Za kilka dni, moja dziecino.
            – A jak przejdzie, to niech mi mama zaraz powie. Bo mi jest bardzo smutno!…
            Mijały dnie i tygodnie w ciągłym oczekiwaniu. Dziewczynka poczęła już
          wstawać z łóżeczka. Nauczyła się chodzić po pokoju omackiem; sama ubiera-
          ła się i rozbierała powoli i ostrożnie.
            Ale wzrok nie wracał.
            Jednego razu mówiła:
            – Prawda, mamo, że ja mam niebieską sukienkę?…
            – Nie, dziecko, masz popielatą.
            – Mama ją widzi?
            – Widzę, moje kochanie.
            – Tak jak i w dzień?
             – Tak.
            – Ja także będę widziała wszystko za kilka dni?… Nie, może za miesiąc…
            Ale ponieważ matka nie odpowiedziała jej nic, więc mówiła dalej:
            – Prawda, mamo, że na dworze ciągle jest dzień?… A w ogrodzie są drze-
          wa, tak jak dawniej?… Czy do nas przychodzi ten biały kotek z czarnymi ła-
          pami?.. Prawda, mamo, że ja widziałam siebie w lustrze?… Nie ma tu lustra?…
            Matka podaje jej lusterko.
            – Trzeba patrzyć tutaj, o tu, gdzie jest gładkie – mówiła dziewczynka przy-
          kładając lustro do twarzy. – Nic nie widzę! – rzekła. – Czy i mama nie widzi
          mnie w lusterku?

                                       10
   4   5   6   7   8   9   10   11   12   13   14