Page 19 - demo ksiazki
P. 19

W pewnym momencie ukazała mu się Matuja. Miała dłu-
            gie, srebrzyste włosy i głos podobny do szumu drzew.

               – Nie bój się, chłopcze. Wiele lat temu obiecałam twej

            matce twoje szczęście i teraz dopełnię tej obietnicy! Jestem

            tu po to, by pomóc ci spełnić twe przeznaczenie. Rób, co po-

            wiem, a wkrótce będziesz szczęśliwy.
               Najpierw Matuja kazała chłopakowi wziąć do ręki

            skrzynkę, którą przed laty dała jego matce.

               – Weź też i ten patyk – tłumaczyła. – Tu masz siedem
            mych włosów. Sześć umocuj na skrzynce, a ostatni przywiąż

            do swego kijka. Świetnie! – pochwaliła, widząc, jak Bachta-

            ło ze wszystkim znakomicie się uporał. – Teraz daj mi ją do

            ręki.

               Bukowa Pani wzięła przedmiot w swe, podobne do li-
            ści dłonie, i zaśmiała się do środka

            skrzynki. Następnie zapłakała nad

            nim tak, że do wnętrza skrzyn-

            ki wpadło kilka łez. Zrobiw-
            szy to, podała skrzynecz-

            kę zdumionemu tym

            wszystkim Bachtale.














                                           ~~ 21 ~~
   14   15   16   17   18   19   20   21   22   23   24