Page 15 - demo ksiazki
P. 15

Powiedziawszy to, Matuja zamilkła, a oszołomiona tym
            wszystkim Cyganka znalazła pod drzewem niewielką skrzy-

            neczkę. Pokłoniła się więc Bukowej Pani, podziękowała naj-

            piękniej, jak tylko umiała, i wziąwszy ze sobą podarek, ru-

            szyła do swego namiotu.

               Jeszcze tego samego dnia od jednego z wieśniaków, w za-
            mian za leczący ból kości naszyjnik z bukowych orzeszków,

            dostała ogromną, pękatą dynię. Pełna nadziei, przyniosła ją

            wieczorem do namiotu i ostrożnie wydrążyła. Potem wlała
            do dyni cztery kwarty koziego mleka, któ-

            re także dostała w zamian za bukowy

            naszyjnik, i wypiła do dna, tak jak jej

            kazała Bukowa Pani.

               Następnego roku, zgodnie z zapo-
            wiedzią Matui, urodziła ślicznego

            chłopca.

               – Będzie nosił imię Bachta-

            ło – rzekł Cygan. – Niech mu się
            szczęści – dodał z radością.

               Spokojnie mijał dzień za

            dniem i rok za rokiem, a chło-

            piec rósł jak na drożdżach.
            I choć w namiocie rodziców ni-

            gdy się nie przelewało, wyrósł na

            silnego, dzielnego i radosnego mło-



                                           ~~ 17 ~~
   10   11   12   13   14   15   16   17   18   19   20