Page 14 - Demo_ksiazki
P. 14
kształt ostrej płetwy. Rekin! Ogromny żarłacz zwrócił się w stronę ich kry-
jówki i dostrzegając niezwykły ruch, zataczał pod wodą duże kręgi. Najwy-
raźniej szykował się do ataku.
Kajtek zamarł ze strachu i przez chwilę nie mógł wciągnąć powietrza. Tata
Michała opowiadał chłopcom historyjki o niebezpiecznych rekinach i prze-
strzegał przed zbyt głębokim nurkowaniem. Czy zdążą uciec? – zanim ta
myśl przemknęła mu przez głowę, już płynął ostro w górę, chcąc w panice
jak najszybciej wydostać się na powierzchnię. Jednak rekin zbliżał się o wie-
le szybciej niż obaj byli w stanie płynąć. Kajtek z Adasiem wspólnie pokona-
li ostatnie metry. Wynurzyli się, kaszląc, bo musieli ściągnąć z twarzy maski.
Michał, Roman i Majka stali przy burcie, krzycząc coś niezrozumiale. Usiło-
wali odgonić zwierzę i rzucali w nie, czym popadnie. Chłopcy zauważyli też,
że w pobliżu pływają koła ratunkowe, do których przyczepiono sznurki. Ale
nie mieli nadziei na to, że zdążą dobrnąć do statku!
W tym momencie Kajtek odwrócił się i nie wierzył własnym oczom. Pod
powierzchnią wody płynęły ku nim delfiny! W jednej chwili całe stado oto-
czyło małych płetwonurków, tworząc wokół nich ciasne koło. A przewo-
dził im jego przyjaciel, Florek! Rozpoznałby go wszędzie, bo na płetwie miał
jeszcze maleńką bliznę po zadzierzgniętej żyłce. Florek płynął tuż przy nim,
podtrzymując go, tak że Kajtek czuł ciało zwierzątka pod nogami.
Reszta stada uderzała rytmicznie płetwami w wodę, ochraniając chłop-
ców przed drapieżnikiem. Ten zaś, ujrzawszy tyle silnych ssaków, nie chciał
z nimi zwady. Trzymał się z daleka i w ten sposób chłopcom spokojnie udało
się dopłynąć do burty. Wspięli się po drabince na pokład i rzucili w ramiona
rodziców. Byli uratowani!
42