Page 4 - Demo_ksiazki
P. 4

TY ŚPISZ, A JA SAM NA DWORZE...

                                    Ty śpisz, a ja sam na dworze
                                    Jeszcze od wieczornej zorze
                                    Cierpię nocne niepogody;
                                    Użałuj się mojej szkody!

                                    Słuchaj, jako bije w ściany
                                    Z gwałtownym dżdżem grad zmieszany,
                                    Ockni się, a przemów słowo,
                                    Nieużyta białagłowo!

                                    Nie na żadną kradzież godzę,
                                    Chocia tak po nocy chodzę;
                                    Wziąłbych przedsię, by co dano –
                                    Łupiestwo czartu porwano.


                                    Nigdziej miejsca mniej hardości
                                    Nie najdziesz jako w miłości;
                                    Gładkość wprawdzie sługi daje,
                                    Ale dzierżą obyczaje.

                                    Słuchasz, czy mój głos nie może
                                    Dolecieć na twoje łoże?
                                    Słuchajcie wy, nocne cienie,
                                    I nieumowne kamienie.

                                    Do Amfijonowej lutnie
                                    Śpieszyły sie lasy chutnie,
                                    A niezwyczajne opoki
                                    Ścisnęły się w mur szeroki.

                                    Orfeowych stron słuchały
                                    Srogie jędze i płakały,
                                    Gdy miłością utrapiony
                                    I pod ziemią szukał żony.


                                    Jego pieśni żałościwe
                                    Zjęły bogi nieżyczliwe;
                                    I miał w ręku, co miłował,
                                    By był, nędznik, lepiej chował.





                                                -6-                                                                                          -7-
   1   2   3   4   5   6   7   8   9