Page 6 - Niebezpieczenstwo_w_starym_kinie_2
P. 6
czuła dziwaczne mrowienie. W jej głowie wciąż obecny był
Jakob, choć tak bardzo starała się skierować myśli na inne to-
ry. Próbowała nawet zaklęć przeciwko miłości, ale to również
nie przyniosło oczekiwanych rezultatów.
Oczywiście, że nie była zakochana w Jakobie. Jeszcze by
tylko tego brakowało! Kochała Holgera i nikogo innego.
Profilaktycznie trzymała się jednak od trzech tygodni z da-
la od Jakoba, ignorowała go, odbierając Holgera z treningu
parkour, i przestała odpowiadać na jego wiadomości. Nie-
stety, nic to nie dało. Teraz myśli o Jakobie przybiegły za nią
aż do maty do jogi!
Marszcząc brwi, Marie wstała, podeszła do okna i spoj-
rzała na ogród. To musi się przecież kiedyś skończyć! Ale
kiedy i jak? Jej strategia unikania najwyraźniej zawiodła.
Może dlatego tak często myślała o Jakobie, bo despe-
racko wręcz próbowała o nim nie myśleć? Dziewczyna
przypomniała sobie nagle o fenomenie różowego słonia,
o którym kiedyś czytała. Słysząc zdanie Nie myśl o różo-
wym słoniu, większości ludzi natychmiast pojawia się on
przed oczami.
Wzrok Marie podążył za radośnie ćwierkającym na
trawniku kosem, który był jeszcze nieco wilgotny od nocne-
go deszczu. Może powinna przestać unikać Jakoba? Gdyby
normalnie z nim obcowała, jego karmelowo-brązowe oczy
8 9