Page 3 - demo ksiazki
P. 3

Dyzio Marzyciel




        Położył się Dyzio na łące,
        Przygląda się niebu błękitnemu
        I marzy:
        „Jaka szkoda, że te obłoczki płynące
        Nie są z waniliowego kremu...

        A te różowe –
        Że to nie lody malinowe...
        A te złociste, pierzaste –
        Że to nie stosy ciastek...
        I szkoda, że całe niebo
        Nie jest z tortu czekoladowego...
        Jaki piękny byłby wtedy świat!
        Leżałbym sobie, jak leżę,
        Na tej murawie świeżej,

        Wyciągnąłbym tylko rękę
        I jadł... i jadł... i jadł...”
















































                                                           3
   1   2   3   4   5   6   7   8