Page 15 - demo ksiazki
P. 15

– Co się właściwie stało?
            – Nic cię to nie obchodzi.
            Jednak nie zabrzmiało to już tak ostro i odpychająco jak przedtem.
            – Chodzi o tę randkę w ciemno, czy tak? Na którą oczywiście nie
          masz w ogóle ochoty.
            Znów roześmiała się w odpowiedzi.
            – Masz rację – powiedział. – W tym miejscu rzeczywiście można
          tylko beczeć. Tu nie ma nawet lodów ani coli. A ja oprócz nożyc do
          cięcia róż nie mogę ci nic zaoferować. A może wolałabyś łopatę?
            – Jeśli już, to grabie.
            – Trudno je będzie znaleźć. Może jednak włączę światło?
            – Obiecałeś tego nie robić!
            – No dobrze. To posiedźmy w ciemności, przynajmniej jest przy-
          tulnie.
            Dziewczyna wytarła nos i milczała. Mink czuł, że w absolutnej ci-
          szy wyrastał między nimi mur. Chłopak z każdą sekundą czuł się co-
          raz bardziej niepewnie, a w którejś chwili ciemność wydała mu się
          po prostu niepraktyczna. Co się działo z tą dziewczyną? Gdyby mógł
          choć przez chwilę zobaczyć jej twarz…
            Chciał powiedzieć coś dowcipnego, aby znów się roześmiała, ale
          przyszło mu do głowy tylko coś w rodzaju głupkowatego small talk:
            – Sądząc po akcencie, chyba nie jesteś z tej okolicy.
            No, teraz przynajmniej zareagowała:
            – Groningen.
            – Jesteś tu na wakacjach? – spytał.
            Wyświechtany slogan, a nie pytanie.
            – Taa, to by było fajnie – wymamrotała.
            – Przepraszam, ale nie jestem w stanie…
            – Moi rodzicie się rozstali, jeśli chcesz koniecznie wiedzieć!


           18
   10   11   12   13   14   15   16   17   18   19   20